Menu główne:
Lęk i strach to dwa różne stany emocjonalne. Uświadomienie sobie o ich istnieniu, zarazem przeanalizowanie, gdzie w ciele mieści się ich źródło i skąd pochodzi to dobra droga do wyciszenia. Można powiedzieć, że strach jest dobry, a przedłużający się lęk zły, tylko dlaczego?
W pierwszym odruchu pojawienie się lęku wynikającego z jakiegoś bodźca jest kwestią adaptacyjną, a zarazem niezbędną i naturalną. Może to być fala gorąca i paraliżu dość często umiejscowiona za mostkiem. To bardzo silna emocja, dzięki której u zdrowej jednostki pojawia się strach, a następnie działanie.
Strach jest równoprawną emocją, tak jak smutek czy radość. Ponieważ pcha nas w stronę działania na pewno nie można powiedzieć, że jest złą emocją. W zasadzie każda z emocji jest niezwykle ważna aby ja przeżywać i jej doświadczać. Nie warto ich dzielić na dobre i złe, one są po prostu potrzebne.
Strach tym różni się od lęku, iż w strachu potrafimy podejmować działania, a lęk zamraża nas i w nim tkwimy. Choć ich nazewnictwo stosowane jest zamiennie, to w psychologii rozróżnia się oba stany.
Lęk odrealnia rzeczywistość – zaczyna nami rządzić. Jest to stan oczekiwania na zagrożenie o nieznanym pochodzeniu, innymi słowy boimy się, ale nie wiemy czego.
Wyobraź sobie, że budzisz się rano i czujesz, że coś jest nie tak, odczuwasz jakby niepokój pomieszany ze smutkiem, ale nie wiesz do końca o co w tym chodzi – to właśnie może być lęk.
Tkwienie w tym stanie jest bardzo obciążające dla całego organizmu i wymaga pracy aby umiejętnie zamieniać ten stan na strach i działanie.
Strach wobec tego jest stanem emocjonalnym, w którym wiemy czego się boimy i poszukujemy rozwiązania. Jest on emocją racjonalną i nie paraliżującą.
Reakcja strachu to układanka czterech elementów, poznawczego, somatycznego czyli cielesnego, emocjonalnego i ostatecznie behawioralnego czyli zachowania.
W strachu posiadamy jakieś przekonania, oczekiwania, rozważania (element poznawczy). Doświadczamy reakcji ze strony organizmu, na przykład przyspieszony oddech, który wyostrza zmysły (somatyczny). Następnie czujemy i umiemy to nazwać, że jest to przerażenie, obawa czy panika (emocjonalny). A na końcu działamy – uciekamy, stoimy w bezruchu lub też atakujemy (behawioralny).
Ucieczka, atak i wycofanie to trzy podstawowe, biologicznie zdeterminowane reakcje.
Czy tkwienie w bezruchu nie jest niebezpieczne? Nie pod warunkiem, że wiemy dlaczego jesteśmy w bezruchu i czy znamy źródło tej reakcji. Jeśli źródło nie jest przejrzyste, ma mglisty charakter, to stan, w którym tkwimy jest lękiem i nam nie służy.
Jeśli jest to stan uporczywy i sięga lęku o zdrowie, życie, utratę bliskich, to niezbędny będzie terapeuta, który dotrze do źródła i pomoże z niego wyjść. Nie zmienia to faktu, że można próbować sobie pomóc od razu, dlatego warto zapamiętać tych kilka pytań i się nimi kierować w stanach lękowych.
Jeśli nadal nie wiesz, jak to nazwać – to tylko lęk, już to wiesz. Teraz możesz powoli skupić się na otaczającym Cię świecie. Na szczegółach, które Cię otaczają i powoli wyjść z tego stanu – nic Ci nie zagraża, oddychaj.
Jeśli udało Ci się nazwać to, co sprawia, że pojawił się lęk – zamień to na strach.
Zapisz to na kartce – już masz plan działania, nie musisz się obawiać, zadanie wykonane.
Lęk o zdrowie nas samych i naszych bliskich jest takim samym lękiem, jak o każdą inną sferę życia, u jednych mocniejszy będzie lęk o przyszłość, a u innych o relacje.
Przyczyną nasilonych stanów lękowych w życiu dorosłym mogą być przeżycia z dzieciństwa (szczególnie w rodzinach dysfunkcyjnych). Do innych należą zespoły stresu pourazowego, nie bez znaczenia są również substancje psychoaktywne czy problemy hormonalne.
Zadbanie o sferę psychiczną jest warunkiem zdrowia fizycznego, stałe napięcie i tkwienie w lęku, to strata czasu. To każdy dzień, który mógł być lepszym. Nie warto czekać, aż samo przejdzie – zamiecione pod dywan, nadal tam jest.